MOTYWACJA-Moja historia

Cześć wam! Pewnie już część was widziała pierwszy wpis. Tak oficjalnie nie przywitałam się z wami, ani nie opowiedziałam kim jestem i jak to się stało, że pisze bloga. Także kochani, jestem tu byśmy mogli wspierać się na wzajem i dawać sobie motywacje. Moja pierwsza historia z odchudzaniem zaczęła się w lipcu 2016 wtedy zaczęłam ćwiczyć z chodakowską. Najpierw mi się podobało i zaczęłam widzieć efekty, wtedy też zaczęłam dietę 1200 kcal! Czyli największy błąd życiowy. Postanowiłam, że muszę schudnąć 10kg na studniówkę chłopaka, nawet chciałam więcej.Ale tyle wystarczyło na początek. Po 2 miesiącach znudził mi się ,,skalpel". Szukałam czegoś innego. Tak też zaczęłam chodzić na siłownię.Na początku dużo filmików z internetu, podpatrywanie innych jak ćwiczą. Jak to dziewczyna bałam się ćwiczeń siłowych i najpierw robiłam cardio. Ale było mi za mało. Można powiedzieć, że jestem na swój sposób masochistką :D Bo uwielbiam czuć zakwasy. Także zaczęły się wykroki z obciążeniem, ćwiczenie na maszynach. Wyglądało to mniej więcej tak: 20-30 minut cardio, potem 40 minut siłowe i potem z 15-20 minut cardio. Zależało od dnia ile miałam siły. Starałam się chodzić z 3 razy w tygodniu, czasami 4. Takie małe oderwanie się od rzeczywistości. Ale, ale! Co z tym 1200 kcal? No tak...jadłam 1200, o 16 kończyła mi się ilość kcal więc od 16 już nic nie jadłam. Oczywiście i tak jadłam białe pieczywo, parówki czy jakiś słodycz. Punktem kulminacyjnym co kilka dni był głód, którego nie potrafiłam powstrzymać i jadłam pizze,słodycze. Potem miałam wyrzuty i znów katowałam siebie tą że ,,dietą". Siłownia zrobiła swoje i schudłam do lutego 10 kg. Z 73 kg schudłam do 63. Najniższa potem waga była 61,7 kg przy wzroście 166cm. Potem już zaczęłam folgować, znów wróciłam do 1200 kcal i znów chudłam. Nadeszły wakacje 2017 , na wadze 61,7kg. Stwierdziłam,że muszę zacząć jeść więcej i zdrowo. Jadłam raptem 1500 kcal i jadłam zdrowo,ale mi to nie starczyło non stop byłam głodna, a przerywając siłownię,już nie chudłam. Tak trwało to 2 miesiące, aż kilka kilogramów wróciło wtedy to było tak 66-67kg. Więc jeszcze nie tak źle. Potem kilka razy była motywacja, ale też się szybko kończyła. Po mimo trudu i starań, zaraz się zniechęcałam i tak też doszłam do 71 kg. Praktycznie z powrotem to co było. Oczywiście nie jadłam nie wiadomo ile. Wystarczyło 2000 kcal,że zaczęłam jeść po prostu więcej. Mimo,że moje zapotrzebowanie całkowite wynosi ok.2300 kcal. Więc teoretycznie na tym 2000kcal powinnam chudnąć. Mój metabolizm jest w takim stanie, że nawet nie ma co tego komentować. Także od 13.08.2018r. zaczęłam znów dietę oczywiście było kilka wyskoków, ale powtarzam kilka a nie kilkanaście. Jem średnio 1500-1700 kcal. Ćwiczyłam 2x w tygodniu od 20.08.2018r. z chodakowską, by jakość znów zacząć. Teraz znów zaczęłam chodzić na siłownię od tego tygodnia. Na razie samo cardio, bo niestety spotkał mnie wypadek i na razie siłowych nie mogę, ale na pewno wrócę. Na razie muszę odbudować swoją motywację. Ale zobaczcie mimo tylu starań i takiego czasu, a także powróconych kilogramów nie poddaje się! Także dziewczyny mam nadzieję, że będziecie ze mną i będziemy się wspierać na wzajem. Ja już jestem z siebie dumna ,pierwszy raz jak poszłam na trening w tym tygodniu pokonałam 3,5 km w 40 minut(283 kcal), a wczoraj w tym samym czasie zrobiłam 4,13 km(323 kcal). Może taka mała rzecz, ale jestem z siebie dumna i to mnie motywuje. Mam nadzieję, że będziecie tu zaglądać i będziecie wspierać nie tylko mnie a ja was, ale też innych czytelników. Ps. Zdjęcie jest zrobione pierwsze 13.08 a drugie po dwóch tygodniach. Nie można powiedzieć, że nie ma pierwszych efektów :)

~Agnes

Komentarze

  1. Trzymam kciuki, ja sama mam podobną drogę za sobą, moja najwyższa waga to 80 kg, a udało mi się schudnąć do najniższej wagi 61kg, ale niestety przez wakacje zaniedbałam dietę i teraz waga pokazuje 69 kg, ale chciałabym wrócić do zdrowej diety i do tej wagi poniżej 65 kg, postanowiłam od września ponownie wziąć się w garść i pilnować tego co jem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę w ciebie! Pamiętaj nic nie przychodzi łatwo. Wpadnij czasem na stronę, byśmy mogły motywować się na wzajem. Nie poddawaj się- to klucz do sukcesu. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak obliczyć PPM, CPM?

Półtora miesiąca za mną!